Emilie Benes Brzezinski ustawia swoje rzeźby w galerii Emilia Benes Brzezinski podczas pracy

Gdy wchodzę w dialog z przyrodą „czynnik ludzki” procesu rzeźbiarskiego dokonujący się przy użyciu dłuta, siekiery czy piły łańcuchowej pozostawia ślad działania twórczego, w symbolicznej formie, którą wydobywam. Zachowuję tę świadomość w trakcie pracy i obserwując zmiany zachodzące w śladach zostawionych przez narzędzia, jestem stale otwarta na reinterpretacje, pozwalam, by ujawnił się element nieoczekiwanego, pozostaję czujna na uchwycenie momentu, w którym odkładam narzędzia – zanim doszłoby do niepożądanego zniszczenia elementu natury. Z uwagą zachowuję pamięć tego, jak drzewo walczyło o życie. Specyficzna struktura włókna, ingerencja mrówek, jakieś szczególne ślady zabliźnień po złamanych gałęziach, miejsca toczone przez próchnicę lub forma, jaką przybrało drzewo szukając światła – w ten sposób ujawniają się przeszkody, które musi ono przezwyciężyć, by przetrwać. Wszystkie te elementy są zachowane w rzeźbionych przeze mnie pniach, jako wyraz mojej deklaracji artystycznej dotyczącej materiału.

Natura jest imponującą formą, ale manifestuje się w niedoskonałościach i specyficzności. U podstaw mojej pracy leży szacunek do tej nieustępliwej indywidualności, która znajduje wyraz w formach przybieranych rzez naturę. Mój dialog z przyrodą dąży do równowagi osiąganej dzięki skierowanej na nią uważności. Kiedy rzeźbię w pniu staram się zachować podstawowy zarys oraz gest drzewa, symbolicznie uzewnętrzniając w ostatecznej formie dzieła jego historię. Umowna postać, jaką ono przybiera wychwala ten cykl życia, służąc jednocześnie za metaforyczne ujęcie ludzkiego doświadczenia.